Sesja narzeczeńska Śląsk, w rolach głównych, Kinga i Marek – czyli sesja ciążowa, inaczej.
Magiczny czas oczekiwań.
Magiczni oni, artyści… wolne ptaki.
Sesja narzeczeńska, to wyjątkowy czas, który szczególnie warto utrwalić na zdjęciach. Tym bardziej jeśli w drodze jest, efekt tejże miłości. W zasadzie można przyjąć, że sesja Kingi i Marka to dwa w jednym sesja ciążowa oraz sesja narzeczeńska. Z Kingą poznałyśmy się już na studiach, natomiast to fotografia zbliżyła nas bardziej. Niezwykle miło mi było, móc uczestniczyć w tym szczególnym czasie oczekiwań i uwiecznić tę wyjątkowość na zdjęciach. Sesja zakochanych to świetna okazja by pobyć ze sobą tu i teraz, by zbliżyć się do siebie na nowo i odkryć być może nowe zakątki Waszej relacji. Wiele par decyduje się na tego typu sesje, bo zwyczajnie chcą ją podarować rodzicom, w formie prezentu. Najistotniejszym elementem podczas sesji jest dla mnie uchwycenie naturalności. Nie potrzebne nam będę zbędne w moim mniemaniu atrybuty, baloniki itp. Najważniejsi jesteście Wy. W przypadki Kingi i Marka to właśnie naturalne kadry ze szczyptą magii i nostalgii zbudowały nastrój.
Fotografując w plenerze, zwracam szczególną uwagę na światło. Dlatego też, wybieram porę kiedy słońce jest nisko i tworzy magiczną ciepłą aurę. Tak też było w tym przypadku. Dzięki pięknej scenerii, otwartości pary, stworzyliśmy razem iście bajkowy świat. Świat pełen emocji i magii. Sesje par to nie tylko plener ślubny, każdą miłość warto pokazywać, bo to zawsze doskonała pamiątka na lata.
Kinga również jest fotografką, co było dodatkowo motywującym czynnikiem na sesji.
Fotografuję również kobiety, zobaczcie: sesja kobieca w studio
Zapraszam!